Inspirację czerpię z jasnego i nierzeczywistego świata, który znajduje się po drugiej stronie ekranu mojego telefonu. To świat stworzony z marzeń milionów użytkowników sieci społecznościowych. Ta wirtualność to moja Kraina Czarów, to ona jest przedstawiona na moich obrazach. Lubię zmysłowo otwarte usta, rozmarzone oczy, delikatne wygięcie szyi, niedbały pukiel, nieśmiały rumieniec na policzkach... Wyobrażając sobie coś na płótnie, biorę to do swojej duszy. Dlatego rysuję tylko to, co uważam za bardzo piękne, co chcę posiadać. Kiedy już wzięłam kawałek czegoś pięknego dla siebie, nie mogłam przestać. Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek będę miał dość.