Rok stworzenia | 2020 |
---|---|
Wymiary | 91 S × 68 W × 0.5 G cm |
Rodzaje sztuki | malarstwo |
Styl | abstrakcjonizm |
Gatunek | historyczny |
Materiały | akryl, płótno |
Freedom 1, będąca kontynuacją „Revolution”, bez wątpienia odzwierciedla moje pragnienie stworzenia znaczenia na równi z pojedynczą abstrakcyjną formą i połączenia się z nią. Odnajdujemy tu w pewnym sensie połączenie wielu moich wcześniejszych prac i wpływów: prace nad nieświadomością, aw szczególności nad pismem automatycznym, jako ucieczką od świętego nakazu absolutnej racjonalności; geometryczny rygor kodów i zasad nałożonych na nas, aby lepiej nas kontrolować; przypomnienie naszego prymitywnego pochodzenia. Pochodzę z Francji, od kilku lat mieszkam na Tajwanie. Aby uszanować moją gościnną kulturę, zdecydowałem się pracować z tradycyjnymi chińskimi znakami. Te ostatnie, u źródeł przedstawień figuratywnych, nie przestały się abstrahować, zachowując jedynie swoje znaczenie, istotę i symbolikę. Moja praca realizuje to podejście z bardziej współczesnym podejściem, jeśli kiedykolwiek takie istniało.
Urodzony we Francji w 1979 roku Thomas Pourcelot wrócił na Tajwan w 2016 roku, po trzech latach spędzonych w Rijadzie. Ten etap na Bliskim Wschodzie można dodać do listy miast (Graz, Pointe-à-Pitre, Pekin, Seul i Kaohsiung), w których mieszkał przez ostatnie piętnaście lat. Artysta często porównuje tę wędrowną manię do „pochwały lotu” Henri Laborita. Dekonstruktywizm zaadaptowany do realnego życia, jest więc ciągiem konstrukcji, dekonstrukcji i pragmatycznych regeneracji, które zbudowały jego życie i karierę. Odkrywanie samego siebie, poszukiwanie sensu życia, Thomas Pourcelot zaczął malować jako ucieczkę od prawdziwego życia. Dychotomiczna osobowość i artysta, rozdarty między pasją a rozsądkiem, między świadomymi i nieświadomymi pragnieniami, zadaje sobie pytanie, jak dokonują się nasze wybory jako jednostek i obywateli, i stara się znaleźć kompromis między tymi dwoma. Zainspirowany sztuką nowoczesną, współczesną, ale także sztuką prymitywną, jego prace stopniowo orientowały się w stronę „półautomatyzmu” i abstrakcyjnego ekspresjonizmu. Jego studia nie doprowadziły go do zgłębiania sztuki ani technik, jest artystą samoukiem, który bardziej polega na swoich uczuciach niż na „kulturze ducha”. Jan Jakub Rousseau powiedział: „Mam tylko jednego wiernego przewodnika, na którym mogę polegać: jest to łańcuch uczuć, którym naznaczone jest następstwo mojego istnienia… Nie mogę dać się zwieść temu, co czułem, ani to, co zrobiłem z sentymentu; i opowiadanie o tym jest głównym celem mojej obecnej pracy ... ” Jego podejście jest tutaj w dużej mierze empiryczne. Nic nie jest tak naprawdę zaplanowane. Płótno buduje się krok po kroku, prawie samoistnie, zgodnie z pragnieniami, potrzebami i wypadkami. Celem nie jest ani tłumaczenie myśli, emocji, ani przekazanie przesłania, ale raczej osobiste poszukiwanie i podejście ontologiczne. Jego osobiste doświadczenia, studia z zakresu nauk społecznych i politycznych oraz przemyślenia na temat procesów twórczości artystycznej skłoniły go w 2015 roku do ponownego zagłębienia się w zagadnienia związane z psychoanalizą, filozofią polityczną czy socjologią. Kto mówi we mnie? Dokąd zmierzam jako jednostka lub jako istota społeczna? Jak ewoluuje myślenie zbiorowe? Jaki ma wpływ na nasze indywidualne systemy wartości? Czy natura ludzka jest stałą rzeczywistością czy konstrukcją kulturową? Te pytania, w dużej mierze porzucone przez nasze materialistyczne społeczeństwa i podjęte jedynie przez religie, są dla artysty sednem stawki naszego człowieczeństwa.