nie naśladuję. nie "kopiuję". Czasami powtarzam pracę „pod zamówienie”. Nakazy osób trzecich nie są uznawane. Więc wyrażam swoją myśl. Więc mówię.
W czasach sowieckich wystawiano na zamkniętych, „kuchennych” wystawach, z których prace wyjechały, zwinięte w rolkę, ze wsi. Były osobiste, w trzech - czterech obrazach, wystawy. W oficjalnych wystawach nie brał udziału. Wymagało to formalnego wykształcenia akademickiego.
Nie ma edukacji akademickiej. Studiował u mistrzów jako czeladnik. Nauczyli się pracować tak, jak czujesz. To jest „pismo ręczne”. To jest inne. Dlatego różne.