Rok stworzenia | 2005 |
---|---|
Wymiary | 30 S × 30 W × 3 G cm |
Rodzaje sztuki | malarstwo |
Styl | realizm |
Gatunek | pejzaż |
Materiały | technika mieszana, płótno |
Sposób pakowania | Opakowanie kartonowe |
Każdy dom to krypta rodzinna, a jest ich w sumie dziewięćdziesiąt sześć. Według legendy żyła tam piękność, która została przywieziona z wyprawy zagranicznej. Wszyscy mężczyźni zakochali się w niej i zaczęli walczyć. Inne kobiety z zazdrości postanowiły zabić rywalkę. Gdy tylko piękność umarła, ziemia zaczęła „pluć” zmarłych. Musiałem znaleźć inny sposób na pochowanie bliskich bez grzebania ich. Obraz powstał w oparciu o prawdziwe zdjęcie podróżnika, mojego przyjaciela. Chciałem skorzystać z fabuły, ponieważ Osetia jest ojczyzną moich przodków ze strony matki, jestem w 1/8 Osetyjczykiem. Przyroda tego regionu jest tak piękna i mityczna, że na pewno odwiedzę tu, w mojej ojczyźnie – w końcu w tych kryptach pochowani są moi przodkowie i będzie niesamowicie zobaczyć ich wieki później
Serebryanskaya Olga urodziła się 4 lipca 1983 r. w Batajsku w Rosji. Mieszka w Rostowie nad Donem. Od 2018 roku przeszła od malowania ubrań i ścian do tworzenia obrazów. W 2021 r ukończyła Akademię Rysunku Hiperrealistycznego im. Arona Honore i obecnie uczestniczy w jej promocji. "Moja praca to wielka podróż do dzieciństwa. Jako mała dziewczynka marzyłam o zobaczeniu wszystkich miejsc na naszej planecie, także na kosmicznych wysokościach w pobliżu gwiazd. Pamiętam, jak w wieku 6 lat stałam w późnym wieczorami na podwórzu prywatnego domu, patrząc na gwiazdy i myśląc, jak piękna jest Ziemia, zastanawiałem się, jak powstało na niej życie i dlaczego wszystko istnieje. I jak w wieku 12 lat, siedząc na parapecie, patrzyłem na ciężkie , niskie chmury i myślałem, że niebo to głęboko szaroniebieskie morze. Byłem jednym z dzieci, których świadomość ogranicza się do jednego miasta i martwiłem się, że życie przeminie, ale wszystko pozostanie takie samo. Dojrzawszy, zyskałem zrozumienie, że teraz nie tylko świat może być we mnie, ale mogę też być w nim wszędzie, a moje podróże stały się ujściem. Udało mi się zobaczyć 15 różnych kultur naszej planety, odwiedzając 15 krajów, a moje skrzydła rozwinęły się w pełni Jednak główne wydarzenie, które wpłynęło na moją pracę, miało miejsce w małym miasteczku Malmö w południowej Szwecji: stojąc na nasypie i patrząc na most Øresund łączący Danię ze Szwecją, poczułem w środku ogromny przypływ energii, jak gdybym był w wehikuł czasu, przeniesiony na parapet do ciała tej małej Oli - ten sam głęboki szaroniebieski kolor wody, co kolor tego nieba. Uświadomiłem sobie, że nabrzeże Malmö to moje „miejsce mocy”. Są na naszej planecie niesamowite miejsca, które mają niesamowitą energię i potrafią nią naładować człowieka. Każdy człowiek ma swoje „miejsce mocy”: podnóże góry, alejkę cichego parku, pomnik zrujnowanej świątyni, miejsce w ulubionym mieście… Od teraz w każdym kraju, którego szukam „miejsce mocy” i tworzyć obrazy inspirowane podróżami, przedstawiające miejsca, na które już od samego patrzenia można poczuć ciepło w piersi, przypływ energii i radość z faktu, że nawet będąc dorosłym, pamięta się swoje dzieciństwo marzyć i podbijać świat. Ważnym detalem w moich obrazach jest srebro. To nawiązanie do nazwiska rodzinnego, do tego, które nosiłam jako dziecko, marząc o podróżach. To także nawiązanie do czegoś trochę magicznego i magicznego, czegoś, czego nie możemy zobaczyć ani dotknąć, ale możemy poczuć w środku.