Zaginiony obraz Rembrandta „Chrystus podczas burzy na Jeziorze Galilejskim”: historia, fabuła i szokująca zbrodnia
Inwestowanie w dzieła sztuki jest uważane za jedno z najbardziej dochodowych i pewnych. Wielu może się nie zgodzić z tą tezą, ale stały wzrost rynku sztuki mówi sam za siebie. Według ekspertów, sprzedaż wzrosła o 13% tylko w ciągu ostatniego roku. Innymi słowy, coraz więcej koneserów chce kupić obraz lub inne dzieło sztuki. A jednak ten trend pozostaje niezmienny od wielu lat. A jeśli mówimy o świecie kolekcjonowania, to właśnie obrazy wielkich artystów są uważane za najdroższą przyjemność. Nie ma tu żadnych ograniczeń. Potwierdzają to ceny obrazów na aukcjach w Christie's, Sotheby's, Bonhams, Dorotheum itp., często sięgające setek tysięcy dolarów. Dlatego zniknięcie arcydzieł malarstwa szokuje świat kultury i zawsze jest owiane grubą zasłoną tajemnic.
Następnie dowiesz się o najsłynniejszym zaginionym obrazie w historii. Ponadto nie będziemy rozmawiać o „Mona Lisie” Leonarda da Vinci, skradzionej z Luwru w 1911 roku i zwróconej dwa lata później. Nie zrozumiemy zawiłości wokół najdroższego zaginionego „Zbawiciela świata” w historii, tego samego da Vinciego, który według doniesień medialnych znajduje się na jachcie następcy tronu Arabii Saudyjskiej. Ponadto nie będziemy oceniać autentyczności tego obrazu. Niech zrobią to eksperci od malarstwa i służby specjalne.
Porozmawiamy o arcydziele malarstwa Rembrandta van Rheina „Chrystus podczas burzy na Jeziorze Galilejskim” – jednym z najsłynniejszych obrazów mistrza Złotego Wieku Holandii. Nazywany jest również „Burzą na morzu”, „Burzą na morzu”, „Chrystus podczas burzy na morzu”, „Uspokajanie burzy”. Wyjątkowość arcydzieła polega na tym, że bogate dziedzictwo Rembrandta, obejmujące około 300 obrazów olejnych, 300 grafik i 100 rysunków, sprawia, że obraz ten jest jedynym morskim pejzażem w sztuce Rembrandta.
Miejsce obrazu Rembrandta „Chrystus w czasie burzy na morzu” w jego twórczości
Obraz powstał w 1633 roku i należy do wczesnego okresu twórczości Rembrandta. To właśnie wtedy 29-letni artysta przeniósł się ze swojego studia w holenderskim mieście Leiden do Amsterdamu. Malując portrety szlachty, zaczął otrzymywać bajeczne honoraria. W tym samym czasie wstąpił do stołecznego cechu artystów, poślubił Saskię z Eulenburch i wraz z młodą żoną przeprowadził się do zakupionego domu położonego w nowej dzielnicy Amsterdamu. Obecnie w jego domu znajduje się dom-muzeum wielkiego mistrza.
Jednak artysta nie interesował się wyłącznie portretami. Rembrandt, podobnie jak wielu mistrzów okresu renesansu, zwrócił się ku tematyce religijnej. Fabuła tego obrazu odtwarza słynną biblijną historię z rozdziału IV Ewangelii Marka, która opowiada o cudzie doskonałego Jezusa Chrystusa, który nazwano „Poskromieniem burzy” (4:35-41).
Fabuła, kompozycja i projekt oświetlenia arcydzieła Rembrandta
Płótno odtwarza punkt kulminacyjny, kiedy silna burza stawia podróżnych na łodzi na krawędzi życia i śmierci. Ogromna fala uderza w dziób łodzi, a gwałtowny wiatr ma zamiar ją przewrócić lub rzucić na skały. Na pokładzie panuje chaos. Uczniowie Chrystusa są przerażeni gwałtowną siłą natury. Niektórzy z nich walczą, aby utrzymać łódź na powierzchni. Inni są odrętwiali z przerażenia i przygotowują się na najgorsze...
Tylko jedna osoba jest całkowicie spokojna, ponieważ wierzy w Bożą opatrzność. Jest to Jezus Chrystus. Artysta przedstawił moment, w którym chwilę później Zbawiciel wypowie sakramentalne słowa, które zamienią szalejące żywioły w całkowity spokój. Powie:
„Świecie! Bądź spokojny!Czego się boisz? Nadal nie masz wiary?”
Rembrandt w „Jeziorze Galilejskim” mistrzowsko przekazuje walkę dobra ze złem. Wraz z szalejącym morzem i paniką uczniów z jednej strony oraz emocjonalnym spokojem Jezusa z drugiej, dramaturgię i dynamikę akcji wzmacnia projekt oświetlenia obrazu. Należy zauważyć, że płótno wydaje się być podzielone na dwie jasne części.
Lewa część jest jasna, utworzona przez pieniące się fale i przebijające się przez chmury światło słoneczne. Dobrze oświetla sylwetki marynarzy, maszt i żagle. W tej części obraz jest tak szczegółowy, jak to tylko możliwe. Nie tylko maszt z żaglami i liny z blokami rolkowymi są wyraźnie widoczne, ale także rysy twarzy marynarzy, a nawet ich emocje. Prawa część jest całkowitym kontrastem. Jest ciemna, przechodzi w prawie czarny kolor morza u dołu płótna i wywołuje uczucie niepokoju.
Obraz Rembrandta van Rijna jest całkowicie pozbawiony monumentalności i statyczności, właściwych wielu dziełom tamtego okresu. Akcja natychmiast przykuwa uwagę widza, rozwijając się tak dynamicznie, że można to nazwać rodzajem filmu fabularnego. Prawdopodobnie, gdyby Rembrandt żył w naszych czasach, zostałby dobrym reżyserem.
Ciekawostka. Jeśli przyjrzeć się uważnie, na pierwszym planie obrazu widać członka zespołu, który mocno trzyma się liny i patrzy prosto na widza. W nim artysta przedstawił samego siebie.
A tak Rembrandt przedstawił siebie w swoim „Autoportrecie ze złotym łańcuchem”, datowanym na ten sam rok, 1633:
Czyż nie jest prawdą, że jedna twarz jest równie dociekliwa i skupiona?! Świadczy to tylko o jednym - autoportret zajmował ważne miejsce w twórczości Rembrandta van Rheina.
Cechy techniki pisania
Jeśli przeanalizujemy obrazy Rembrandta z różnych lat z punktu widzenia jego stylu malarskiego jako całości, to możemy powiedzieć, że obraz „Chrystus w burzy” jest swego rodzaju przejściem od wczesnego Rembrandta z niezwykle szczegółowymi pracami do mistrza, który jest lepiej znany szerszej publiczności ze swojego swobodnego pociągnięcia pędzlem. Wyrażał rysy twarzy i emocje postaci poprzez dramatyczne użycie światłocienia. Innymi słowy, obraz organicznie łączy przesadny dramatyzm epoki baroku, który jest charakterystyczny dla wczesnego okresu twórczości artysty, i wyraźny realizm obecny na płótnach w kolejnych latach.
Oczywiście, marynistyczny motyw, unikalny dla dzieł Rembrandta, ciekawa fabuła i styl malarski łączący dwie epoki malarstwa w jednym dziele, sprawiły, że obraz stał się uznanym arcydziełem. Podziwiały go liczne pokolenia miłośników sztuki. Historycy sztuki wykorzystali go do studiowania niuansów twórczości Rembrandta. Właściciele galerii otrzymywali dobre dochody. Jednak ku wielkiemu żalowi całej światowej społeczności kulturalnej, życie publiczne arcydzieła zostało przerwane w 1990 roku...
Okoliczności kradzieży
Płótno było eksponowane w prywatnej galerii Isabelli Stewart Gardner w Bostonie (USA).
O godzinie 1:30 w nocy 18 marca 1900 roku złodzieje włamali się do galerii i zabrali 13 cennych eksponatów muzealnych, w tym światowej sławy arcydzieło „Chrystus w burzy”.
Dziś możemy śmiało powiedzieć, że był to największy i najodważniejszy rabunek wystawy muzealnej XX wieku. Wartość zniszczeń wyniosła nie mniej niż 500 milionów dolarów amerykańskich. Wśród zaginionych, oprócz „Burzy na morzu”, znalazły się następujące obrazy:
– „Koncert” Vermeera z Delft, około 1663 r.;
– „Alfons” Dirka Vanna Babyurena, 1662;
– „Mężczyzna i kobieta w czerni” i „Autoportret” Rembrandta;
– „Krajobraz z obeliskiem” Govert Flink, 1638;
– „U Tornoni”Edouarda Maneta”;
– „Wyjście na ważenie”, „Kondukt żałobny w okolicach Florencji” oraz trzy szkice węglem autorstwa Edgara Degasa.
Złodzieje po prostu wycinali płótna z ram. Dziś puste ramy przypominają o smutnym wydarzeniu w salach muzeum. Dyrekcja nie traci nadziei, że prędzej czy później arcydzieła znów zajmą ich miejsce.
Ponadto na liście skradzionych kosztowności znajduje się brązowy czubek sztandaru napoleońskiego w kształcie orła - złodzieje prawdopodobnie myśleli, że to złoto. A także chiński brązowy wazon, datowany na lata 1200-1100 p.n.e. Wyobraźcie sobie, że ważyła 80 kg. Oczywiście, te eksponaty mają wartość muzealną, ale ich koszt jest kilkakrotnie niższy niż jakiegokolwiek obrazu pozostałego w galerii. Dlaczego nie zabrano ich zamiast ciężkiego wazonu? Amatorzy?
Ta zbrodnia ma więcej pytań niż odpowiedzi. Jak to możliwe, że władze miejskie Bostonu, które odpowiadały za kwestie bezpieczeństwa, wpuściły intruzów? Dlaczego jeden z dwóch ochroniarzy galerii okazał się studentem niepełnoetatowym, miłośnikiem marihuany i dlaczego otworzył drzwi? Dlaczego drugi ochroniarz, który usłyszał hałas, nie włączył alarmu? Dlaczego w końcu rabusie, po skuciu strażników, spędzili 81 minut w muzeum, a policja nigdy nie przyjechała? Może ktoś pomógł przestępcom od środka? Kradzież została odkryta dopiero o 8:15 rano, po przybyciu dziennej zmiany ochrony muzeum. Jest wiele pytań, ale żadnych odpowiedzi.
Do tej pory nic nie wiadomo o skradzionych eksponatach. Dla uczciwości należy zauważyć, że w połowie ostatniej dekady do mediów wyciekła informacja, że zbrodnia została rozwiązana. Jednak okazało się, że tak nie jest. Funkcjonariusze FBI zdementowali plotki i poinformowali, że śledztwo ustaliło nazwiska przestępców, ale jak się okazało, sami przestępcy nie żyli. Znów pytanie i gruba zasłona tajemnic...
W rezultacie sprawa karna pozostaje otwarta, a dzieł sztuki do dziś nie odnaleziono.
Poszukiwane są inne zaginione arcydzieła sztuki
Oczywiście, obraz Rembrandta nie jest jedynym arcydziełem, którego zniknięcie wywołało wiele hałasu. Do swoistego TOP takich obrazów można zaliczyć następujące.
Skradziony w 2010 r. z Mohammed-Mahmoud Khalil Gallery w Kairze (Egipt). Rozmiar 65x24 cm. Szacunkowa wartość: 50 milionów dolarów.
Skradziono w maju 2010 r. wraz z czterema innymi obrazami z paryskiego Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Szacunkowa wartość: 100 milionów euro. Napastnik został zatrzymany i natychmiast przyznał, że wrzucił płótna do kontenera na śmieci. Dzieł nie odnaleziono do dziś, a zeznania aresztowanego budzą poważne wątpliwości.
Obraz ma prawie 6 metrów kwadratowych. m skradziono z Oratorium św. Wawrzyńca (Palermo, Sycylia), gdzie wisiał nad moim ołtarzem. Według jednej wersji porwania dokonała mafia sycylijska. Według innej – zniszczono podczas porwania lub znajdowało się za granicą. Istnieje nawet opinia, że arcydzieło zaginęło lub zostało zniszczone podczas trzęsienia ziemi w Palermo w 1980 roku.
Stanowi część 12-panelowego ołtarza katedry w belgijskim mieście Gandawa.
Skradziony przez nazistów w latach 40. ubiegłego wieku ze zbiorów Muzeum Czartoryskich w Krakowie (Polska).
Porwany w październiku 2012 r. z muzeum Kunsthalle w Rotterdamie (Holandia). Złodzieje zostali złapani i zeznali, że obraz został spalony na popiół w piecu domu. W wyniku przeszukania i badania znaleziono ślady kolorowego pigmentu wśród resztek popiołu. Nie ma innych dowodów na ich słowa. Obraz jest na liście osób poszukiwanych.
Płótno stało się częścią tego samego napadu w Rotterdamie. Grupa przestępcza składała się z kilku osób. A matka jednej z nich zeznała, że obawiając się aresztowania syna, zakopała skradzione eksponaty muzealne w opuszczonym domu wiejskim w Caraclius (Rumunia). Później odkopała obrazy i spaliła je w piecu. W rezultacie obrazy są nadal poszukiwane.
Portret został skradziony z berlińskiej Neue Nationalgalerie.
W żadnym z tych porwań nie zamknięto spraw karnych i trwają czynności poszukiwawcze, co oznacza, że wciąż istnieje nadzieja na zwrot obrazów.
Pliki cookie pozwalają nam ulepszać nasze usługi. Wykorzystujemy je do personalizowania treści i reklam, aby zapewnić bezbłędne działanie naszych partnerskich sieci społecznościowych oraz analizować ruch na naszych oraz partnerskich stronach naszych klientów. Udostępniamy również informacje o korzystaniu z witryny naszym partnerom. Mogą łączyć je z innymi informacjami, które zebrali na Twój temat w wyniku korzystania przez Ciebie z ich usług.
Możesz skonfigurować określone kategorie plików cookies i zmienić swój wybór w dowolnym momencie.